Menu główne
DESZCZOWA NIEDZIELA
Jako, że wcześniej zakończył się dla mnie i moich znajomych długi weekend i to przez moją pracę niestety, a samochód był opłacony do niedzieli to co tu robić.
Dlatego w niedzielę padł pomysł by ruszyć na piknik. Pełen kosz jedzonka, kocyki i dobry humor i czas ruszać. Niebo nieco się zachmurzyło, ale deszczu raczej nie było, wiec spoko można ruszać.
Wybór padł na Zalew Zegrzyński, więc komu w drogę temu czas.
Decyzja padła by jechać na Nieporęt. Decyzja zapadła a tu rezerwa paliwa, a stacji ani widu. Aż udało się dojrzeć stację Neste24 samoobsługową. I już wydawało nam się, że automat oszukał nas o 0,04 zł tak, tak o 4 grosze, ale on ściąga kasę dopiero po zakończeniu napełniania i to dokładnie ściąga tyle ile trzeba.
Skoro samochód dożywiony to ruszamy. Drogi dobre, później coraz gorsze, aż wreszcie drogi polne. Docieramy do rzeczki, może by tu usiąść, później do zalewu, a potem powrót do miejsca nad rzeczką, bo zaczyna kropić deszcz i należy skryć się pod drzewem. Niestety deszcz coraz mocniejszy, więc nici z pikniku na świeżym powietrzu.
Wracamy do domu. Lądujemy w małym pokoiku mojego Przyjaciela w Warszawie. Pokoik jest mały, bo po rozłożeniu koca niewiele jest wolnej podłogi . No cóż skoro nie można zrobić pikniku na świeżym powietrzu to czemu nie zrobić go w domu. Rozsiedliśmy się na kocach i świetnie bawiliśmy, udając, że jesteśmy w lesie. Zabawa była przednia. Wniosek z tego taki, że w dobrym towarzystwie człowiek zawsze potrafi bawić się dobrze.
Polecam pikniki domowe w złą pogodę.