Wiertony

Idź do spisu treści

Menu główne

FELIETONY CZĘŚĆ 8

JAK WYPOCZĄĆ OD CODZIENNOŚCI


Sytuacja zmusiła mnie do czasowej zmiany miejsca zamieszkania, był jeden podstawowy warunek nie może być daleko od Warszawy ani daleko od mojej pracy.
Te warunki spełnił Dworek w Zieleni tak szumnie nazywał się domek w Międzylesiu, czyli w Warszawie, ale i tu zaskoczenie dzień przed pojawieniem tam wybrałem się by zobaczyć gdzież jest moja tymczasowa chacjęda.
Wziąwszy mapkę w łapkę ruszyłem dziarsko przez las, super już mi się podoba. Doszedłem do uliczki zwanej Kartonowa i podreptałem do jej betonowego końca, a tu niespodzianka, bo uliczka jest dalej, ale bez oznak cywilizacji, czyli zapomnij o betonie czy asfalcie o chodniku nie wspominając.
Dotarłem do domku na końcu uliczki i okazuje się, że to tu zamieszkam.
Zaskoczenie było miłe, bo choć kalendarzowo będą cztery dni to liczą tu za pobyt nocny, więc wychodzę na tym lepiej niż planowałem. Dobrze, że sprawdziłem gdzie to,  bo na nocleg docieram dopiero po 2100 prosto z pracy.
Cisza spokój to nic, że wspólna łazienka, przecież w niej nie mieszkam tylko w pokoju. A pokoik niczego sobie. Jako że rozpoczyna się długi Polski weekend od 28.04.2007 do 06.05.2007 więc spodziewano się tu więcej gości, co w zupełności raczej się nie sprawdziło. Oczywiście w sobotę dokonałem drastycznej pobudki właścicielowi o godzinie 705 trochę był zaskoczony, ale otworzył mi drzwi. W niedzielę i poniedziałek nie byłem tak drastyczny. Odżywianie bułeczkami i jogurcikami i wszystkim, co może przetrwać noc bez lodówki, choć to wspaniałe urządzenie było na holu, ale wspólne i strach zostawić swoje dobre śniadanko, by nie dostało nóg i nie poszło beze mnie.
Wytrwałem te cztery dni niby to w mieście, bo tak mówi mój wspaniały plan miasta, ale według mnie to piękna wieś.
Odpocząłem, rozmyślałem, gdybym nie chodził do pracy to bym jeszcze się opalił. POLECAM


Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego